Wycieczka w Bieszczady - DZIEŃ 3

WYCIECZKA W BIESZCZADY

Przed nami trzecia odsłona relacji z wypadu w Bieszczady.

        Jeśli sądziliście, że po tylu emocjonujących chwilach jesteśmy zmęczeni i postawimy na leniuchowanie – myliliście się.

       Po, jak zwykle, przepysznym śniadaniu przemieściliśmy się autokarem do Berezki. W miejscowości tej  rozpoczęliśmy grę terenową „Bieszczady Challenge”. Uczestnicy wycieczki zostali podzieleni na dwie grupy – damską i męską, które, korzystając jedynie z graficznych wskazówek, miały za zadanie dotrzeć do miejsca, gdzie przed laty znajdowała się wieś Bereżnica Niżna. Miejscowość, która przed akcją wysiedleńczą liczyła  sobie około 60 gospodarstw, obecnie nie istnieje. Pozostały jedynie ślady po dawnych mieszkańcach – ocembrowanie studni, klepisko, stara ziemianka, pęknięte żarna i stary cmentarz. Powierzchnię tej wsi ponownie wzięła we władanie niepokonana przyroda.

      Dotarcie do celu wymagało od ósmoklasistów umiejętności czytania mapy, korzystania ze wskazówek. Każda z grup musiała odnaleźć 4 skarby – wersy utworu Jerzego Harasymowicza, pasjonata Bieszczadów. Dziewczynki i chłopcy spisali się doskonale, sprawnie poruszali się po górzystym glinianym podłożu, pokonywali potoki, nie zawsze suchą stopą, i dotarli do celu – dawnej wsi zamieszkiwanej przez bojków. Na miejscu wysłuchaliśmy tragicznej historii dawnych mieszkańców, po czym udaliśmy się do autokaru.

      Obiad w Polańczyku pozwolił na odpoczynek i odnowił nadszarpnięte zasoby energii, dzięki czemu z entuzjazmem wyruszyliśmy „Szlakiem WATAHY” na przejażdżkę samochodami terenowymi po bieszczadzkich bezdrożach.  Przemieszczaliśmy się drogami, których nie pokonałby żaden przeciętny samochód osobowy. Podczas przejażdżki znalazł się także czas na zrobienie pamiątkowych fotografii i wysłuchanie ciekawostek o łemkach i bojkach.

      Dzień zakończyliśmy spacerami w miejsca, z których mogliśmy podziwiać górskie krajobrazy oraz Jezioro Solińskie, na którego dnie spoczywa sześć miejscowości.

      Zmęczeni, ale bardzo zadowoleni dotarliśmy do hotelu w Lesku. Przed nami kolacja i pakowanie walizek, jutro wracamy do domu, ale to jeszcze nie koniec… Jutro odezwiemy się znowu… Czekajcie na nas…