21-542 Leśna Podlaska
ul. Bialska 25 Leśna Podlaska
WYCIECZKA W BIESZCZADY
Dzisiaj ostatni dzień wycieczki, żegnamy Bieszczady, a Wy żegnacie się z Naszymi relacjami. Pożegnania zawsze wywołują mieszane uczucia, żal i radość. Żal, bo czas zwiedzania, przygód szybko minął, a radość, ponieważ wracamy do naszych bliskich, za którymi tęskniliśmy. Ale dość już smutków i filozoficznych rozważań. Nasze spotkanie z górami skończyliśmy oczywiście aktywnie. Choć były to ostatnie chwile, nie zwolniliśmy tempa. W mgnieniu oka spakowaliśmy się, zjedliśmy obfite śniadanie i pożegnawszy się z cudownymi, otwartymi pracownikami hotelu Wrota Bieszczad, wsiedliśmy do autokaru.
Sądzę, że każdemu imię i nazwisko Ignacy Łukasiewicz wydaje się znajome. Większość kojarzy go z lampą naftową i wydobyciem ropy. Historię tego sławnego Polaka poznaliśmy podczas zwiedzania Muzeum Przemysłu Naftowego i Gazowego w Bóbrce, które nosi jego imię.
Przewodniczka przedstawiła nam podczas spaceru po obszarze muzeum, które jest nadal czynną kopalnią, proces powstawania i wydobycia ropy. Dowiedzieliśmy się, czym są „wrzączki” oraz poznaliśmy bliżej Janinę i Franka - jeśli Wy też chcecie się dowiedzieć o czym lub o kim mowa, zapytajcie nas - sala nr 6, klasa 8 a.
Bardzo interesujące okazały się sale muzealne poświęcone Ignacemu Łukasiewiczowi. To nie tylko naukowiec, wynalazca, ale także polityk, farmaceuta, świetny biznesmen, dobroczyńca okolicznych mieszkańców, polityk (był radnym miasta Krosno oraz posłem na sejm), działacz społeczny, filantrop. Człowiek skromny, przepełniony empatią i chęcią niesienia pomocy potrzebującym. To on stworzył tzw. Kasy Brackie, które udzielały pożyczek bez oprocentowania, przekazywał fundusze na budowę szkół, kościołów, dróg. Jego działalność została zauważona i Ignacy otrzymał Order Grzegorza Św. z rąk papieża Piusa IX, otrzymał też tytuł Szambelana Papieskiego. O jego działalności, badaniach, pracy informował nas sam… nie zgadniecie kto… I. Łukasiewicz i jego pomocnik w aptece, a wszystko dzięki animacji komputerowej.
Zainteresowanie wzbudził również gabinet, w którym sławny Polak wypisywał faktury. Zabytkowe biurko, telefon, komody i szafki. Pani M. Mochnacz skupiła swoją uwagę na maszynie sumującej, wiadomo – matematyczka.
Kolejną salę wypełniały lampy wykorzystywane w różnych miejscach: statki, kopalnie, mieszkania. Najpiękniejsze były lampy salonowe wykonywane ręcznie, podnosiły one prestiż mieszkańców, ale niestety stać na nie było tylko najbogatszych. Najcenniejsza z lamp znajdujących się w muzeum wyceniona została na ponad 40 tysięcy. Uwagę pani A. Czeczko i W. Szyc zwróciły piękne lampki nocne: efemeryczne i w dwóch pięknych odcieniach kolorystycznych: białym i różowym.
Podczas pobytu w muzeum mogliśmy zobaczyć, a Ci najstarsi przypomnieć sobie, jak wyglądał prawdziwy peerelowski CPN (Centrala Produktów Naftowych). Budynek, logo, dystrybutory oraz samochód ciężarowy marki „Jelcz” przeniosły nas w czasie do minionej rzeczywistości politycznej.
Muzeum okazało się bardzo interesujące, jeśli kiedyś zawędrujecie w te strony – wiecie już, co zwiedzić, naprawdę warto.
No i przed nami ostatnia prosta, jeszcze obiad w miejscowości Stobiernia i już za parę godzin spotkamy się z rodzicami, wrócimy do domu i do szkoły. Doceniamy w pełni przeżyte chwile. Już wiemy, że aktywne spędzenie czasu jest nie tylko zdrowe, ale przede wszystkim przyjemne, służy kształtowaniu właściwych postaw wobec życia i integruje. Uczyliśmy się cenić wartości takie jak: przyjaźń, zdrowie, asertywność, by móc w pełni i odpowiedzialnie korzystać z życia. Nie mówimy jednak do widzenia, lecz do zobaczenia na kolejnych wycieczkach.
Wielkie brawa należą się firmie Mario Presto. Profesjonalizm pilota i kierowcy sprawiły, że czuliśmy się bezpiecznie, pewnie i nie mieliśmy czasu na nudę.
DZIĘKUJEMY!
21-542 Leśna Podlaska
ul. Bialska 25 Leśna Podlaska